Zaostrzenie polityki kredytowej trwa w najlepsze. Coraz więcej trzeba się natrudzić, by uzyskać fundusze na nowe lub używane mieszkanie. Nie wynika to tylko z indywidualnych praktyk banków, ale i odgórnych rekomendacji Nadzoru Finansowego.
Potrzeba nowych rozwiązań powstała po załamaniu kredytowym w Stanach Zjednoczonych. Banki i instytucje, chcąc zabezpieczyć fundusze, oczekują coraz wyższego wkładu własnego. W Polsce został cały proces rozłożony w czasie i tak w 2014 wymagano od nas pięcioprocentowego wkładu własnego, rok później było to już 10%, w 2016 osiągnął poziom piętnastu, a od stycznia 2017 będzie to już całe 20% kredytu hipotecznego. W tym przypadku rekordzistą jest Japonia – wymagany wkład własny to tam 40%, ale też inne kraje europejskie mają wyższe stawki, na przykład kupując nieruchomość w Hiszpanii, Słowenii, Austrii czy Bułgarii trzeba mieć odłożoną prawię 1/3 całej sumy.
Polskim pomysłem na rozwiązanie sytuacji jest program Mieszkanie dla Młodych, gdzie rząd wspiera kredyt hipoteczny sumą uzależnioną od liczby wychowywanych dzieci. Dwa lata temu nawet osoby bezdzietne mogły liczyć na pokrycie wkładu własnego z budżetu państwa – przysługiwało im 10%. Rok 2016 to już było większe wyzwanie i osoby z jednym dzieckiem i piętnastoprocentowym dofinansowaniem nie musiały mieć odłożonej gotówki. Od stycznia jedynie z dwójką dzieci możemy liczyć na pokrycie całego wkładu własnego. W komfortowej sytuacji są osoby mające trójkę pociech, 30% wsparcia państwa, to już znacząca ulga w perspektywie minimum piętnastu lat spłacania kredytu.
Wymagania, wymaganiami a praktyka sobie. Okazuje się, że wciąż są banki oferujące kredyty hipoteczne finansujące 90% inwestycji. Jak to możliwe? Deutshe Bank, PKO, Pekao SA, Alior Bank, BZ WBK, mBank Hipoteczy i Getin Noble Bank przewidują dodatkowe ubezpieczenie zabezpieczające brakującą kwotę.
W momencie gdy dysponujemy pieniędzmi, a nie chcemy ich przeznaczyć na cele mieszkaniowe, bank może je jedynie zmrozić. Zabezpieczeniem są również Obligacje Skarbu Państwa i Narodowego Banku Polskiego. Pamiętamy jednak, 10% jest minimum, którego już bardziej nie da się ominąć.
Biorąc pod uwagę wyżej wymienione czynniki nie dziwi rosnące zainteresowanie MdM 2017. Wkład własny jest ograniczeniem, jednak nie możemy pozwolić, by stał się zaporą, która zablokuje nam drogę do wymarzonego mieszkania.